|
| CIEKAWE WYDARZENIA SZACHOWE ROKU 2011 |
| CIEKAWOSTKI
Na tej podstronie będę zamieszczać różne ciekawe wydarzenia z naszego podwórka szachowego. Zapraszam gorąco wszystkich Internautów do współredagowania tego działu.
Praktyczne wskazówki dotyczące korzystania z partii i artykułów:
1. W przykładach z komentarzami należy najechać myszką na poszczególne posunięcia i w ten sposób przeglądać główne i poboczne warianty.
2. W partiach bez komentarzy można korzystać z automatycznego przeglądu pod diagramem: > i >>. |
1. VII Indywidualne Mistrzostwa ¦wiata Szkół w Krakowie
Mistrzostwa ¦wiata Szkół w Szachach w 2011 odbędą się po raz siódmy w historii, a po raz pierwszy w Krakowie. Organizację Mistrzostw Międzynarodowa Federacja Szachowa (FIDE) powierzyła Małopolskiemu Związkowi Szachowemu. Mistrzostwa rozgrywane są w sześciu kategoriach wiekowych tj. do lat 7, 9, 11, 13, 15, 17. W dotychczasowych Mistrzostwach startowało jednorazowo średnio około 350 zawodników z około 30 krajów. W roku 2010 Mistrzostwa rozgrywane są w Turcji, startuje 350 zawodniczek i zawodników z 29 państw. Przewidywana ilość uczestników w przyszłym roku to ponad 400 zawodniczek i zawodników oraz około 150 osób towarzyszących.
Od września 2010 do kwietnia 2011 będzie rozgrywany cykl imprez promujących Mistrzostwa wśród uczniów wszystkich typów szkół. W cyklu tym będą turnieje juniorskie indywidualne, turniej drużynowy szkół "Droga do Mistrzostwa", symultany szachowe z udziałem znanych zawodników, konkursy rozwiązywania zadań szachowych, turnieje juniorów w centrum handlowym Galeria Krakowska.
Jan Kusina
Dyrektor Mistrzostw
Więcej informacji na stronach:
http://www.wscc2011.pl/pl
http://www.fidecongress2011.pl/en
Znakiem rozpoznawczym mistrzostw są wieże usytuowane w różnych częściach Krakowa.
Dyrektor imprezy Jan Kusina własnoręcznie pomaga w ustawieniu jednej z figur.
Poniżej kilka fotografii wież ustawionych w Krakowie. Autorem zdjęc jest Marek Skrzypczak.
Kliknięcie na zdjęciu spowoduje wyświetlenie dużego zdjęcia.
|
Do góry
Do góry
3. Ciekawy eksperyment
Jeden z czołowych szachistów korespondencyjnych w kraju Henryk Buczinski ze ¦ląska przeprowadził niedawno ciekawy eksperyment, z którym chce podzielić się z Państwem.
Otóż znaną partię Ponomarjow - Kramnik (Dortmund 2010) poddał analizie przez 5 znane programy komputerowe. Na każdy ruch komputer miał aż 5 minut, przy czym wyłączył wszystkie książki debiutowe. W ten sposób każdy engine mógł w pełni wykazać się swoją siłą gry.
Poniżej zapisy:
Analiza komputerowa partii Ponomarjow - Kramnik, Dortmund 2010
|
Do góry
Do góry
5. Garri Kasparow trenerem?
Nie ukrywam, że w poszukiwaniu jakiś nowych informacji, często odwiedzam witrynę Polskiego Związku Szachowego. Nieraz znajdę tam coś ciekawego. Kilka dni temu zaszokowała mnie następująca wiadomość:
GARRY KASPAROV TRENEREM!
Data utworzenia: 2011-04-01 | Autor: Wojciech Przybylski | Odsłon: 302
Po wielomiesięcznych staraniach Polskiego Związku Szachowego mamy przyjemność oficjalnie ogłosić, że XIII mistrz świata, Garry Kasparov zgodził się wspomóc polskich kadrowiczów w przygotowaniach do następnej olimpiady szachowej w 2012 roku!
Do obowiązków nowego trenera-koordynatora należeć będzie m.in.:
- przeprowadzenie trzech 11-dniowych sesji treningowych z drużyną mężczyzn
- podwyższenie poziomu wiedzy debiutowej kadrowiczów
- nadzór nad pracą Trenera Kadry Michała Krasenkowa
UWAGA!
Powyższe zmiany będą wymagały podpisania nowych umów na linii PZSzach-kadrowicze.
Garry Kasparov miał podjąć się tego zadania już kilka miesięcy wcześniej, niedługo po zakończonej olimpiadzie w Khanty-Mansiysku . W tym celu Prezes PZSzach, Tomasz Sielicki spotkał się z Kasparovem w grudniu w Londynie. Do porozumienia wówczas jednak nie doszło, głównie z powodów finansowych. W rezultacie, jako wyraz sympatii, Kasparov pozostawił jedynie życzenia dla polskich szachistów. które były opublikowane w Newsletterze nr 4/2010.
źródło zdjęcia: www.chessbase.com
Oficjalne ogłoszenie tej decyzji nastąpi podczas konferencji prasowej połączonej z uroczystym otwarciem nowej siedziby PZSzach w centrum Warszawy, dnia 16 kwietnia (sobota) o godz. 16:00 (Al.Jerozolimskie 49). Do Warszawy przyjedzie Garry Kasparov, a także zaprezentujemy wówczas Sponsora strategicznego całego projektu.
Natychmiast zadzwoniłem do kolegi w Polsce z pytaniem, czy wie coś bliżej na ten temat. Reakcja była natychmiastowa: "Jurek dzisiaj jest Prima Aprilis. A zresztą kto by dał pieniądze na naszą kadrę". W tym momencie sobie uświadomiłem, że dzisiaj jest rzeczywiście 1 kwietnia, a więc dzień żartów. "No to poczekajmy do 16 kwietnia. W tym dniu ma być to oficjalnie ogłoszone na konferencji prasowej" - odpowiedziałem. Na drugi dzień informacja ta - bez żadnego wyjaśnienia - zniknęła ze strony PZSzach.
Mamy więc kolejne emocje. Szkoda tylko, że dostarczają nam to działacze Polskiego Związku Szachowego, a nie sami zawodnicy!
Prima Aprilis w Wikipedii
|
Do góry
6. To był jednak żart!
Pismo Polskiego Związku Szachowego MAT (2-2011) w tekście Dobry żart tynfa wart! wyjaśnia:
Biuro Polskiego Związku Szachowego postanowiło w Prima Aprilis zażartować z szachistów i na związkowej stronie opublikowało sensacyjną informację: Garri Kasparow trenerem polskiej reprezentacji! Co prawda, jakiś czas temu Kasparow pracował z Magnusem Carlsenem, ale informacja była na tyle nieprawdopodobna, że aż dziwne jak wiele osób nie zorientowało się, że to żart. Z drugiej strony chyba nikt nie miałby nic przeciwko temu, żeby taka wiadomość okazała się prawdziwa. Duet Kasparow - Wojtaszek mógłby osiągnąć wyjątkowo dużo!
Do tych naiwnych i ja się zaliczam. Tyle mówi się w środowisku szachowym w Polsce o możliwościach finansowych prezesa Tomasza Sielickiego, że uwierzyłem w realność tej informacji. No cóż, miejmy nadzieję, że kiedyś jednak dojdzie do zaangażowania Kasparowa do szkolenia naszych arcymistrzów.
Ciekawe, że autor Garry Kasparow trenerem! Wojciech Przybylski już nie pracuje w Polskim Związku Szachowym. Na witrynie Polskiego Związku Szachowego można przeczytać następującą informację:
Z końcem kwietnia br. pracę w PZSzach kończy Specjalista ds. Promocji i Marketingu Wojciech Przybylski. Dziękujemy Wojtkowi za ponad rok spędzony z nami, za jego wkład w popularyzację i promocję szachów.
Życzymy Wojtkowi powodzenia w dalszej karierze zawodowej oraz ukończenia studiów prawniczych, które rozpoczął w Poznaniu. Z pewnością będziemy spotykać się na turniejach szachowych, a kto wie, być może będziemy jeszcze współpracować w przyszłości.
Tomasz Delega
Sekretarz Generalny PZSzach
|
Do góry
7. Mój kurs u mm Aleksandra Czerwońskiego.
Niedoświadczony szachista-amator pragnący zgłębić tajniki szachów zastanawia się, co mógłby zrobić aby podnieść swój poziom gry. Do wyboru ma samodzielną naukę z książek albo nowoczesną, przynoszącą wiele korzyści, naukę z nauczycielem-mistrzem szachowym. Spotkania bezpośrednie są cenne, ale czasami rzadko dochodzą do skutku, chociażby ze względu na różne miejsca zamieszkania nauczyciela i ucznia. Trudność tą rozwiązuje nauka z wykorzystaniem internetu, np. za pomocą poczty e-mail. Kiedy stanąłem wobec problemu jakim było słabe rozumienie przeze mnie gry szachowej, przeglądnąłem zasoby internetu w poszukiwaniu nauczyciela, u którego mógłbym podjąć naukę tej gry. Wybór padł na szkołę szachową, prowadzoną przez mm Aleksandra Czerwońskiego. Zaproponowany mi został kurs nauki szachów, o charakterze ogólnorozwojowym. Za względu na poziom mojej wiedzy szachowej nie był to kurs specjalistyczny, nastawiony na trening jakiś wybranych zagadnień, np. debiutów. Mój nauczyciel zaoferował mi kurs całościowy, obejmujący wszystkie dziedziny gry szachowej. Zajęcia prowadzone w formie pisemnych wykładów, ćwiczeń do samodzielnego rozwiązania i analiz partii, odbywały się wyłącznie za pomocą poczty elektronicznej. Tempo nauki było ustalane na bieżąco i wynikało z moich postępów w pracy nad przesłanymi materiałami, ale kontakt z nauczycielem miałem średnio dwa razy w tygodniu. Przygotowany dla mnie materiał kursowy miał zarówno podnieść mój poziom gry, takiej praktycznej, np.
turniejowej, jak i (co bardzo ważne) umożliwić zrozumienie zasad rządzących sztuką szachową. Poniżej przedstawiam skrócony zakres zagadnień, którymi zajmowałem się podczas tego kursu.
1. Zasady dotyczące poprawnego wyprowadzania bierek w debiucie. Nie chodziło tu o konkretne debiuty, ale ogólne idee rządzące wstępną fazą gry.
2. Konsekwencje naruszenia zasad poprawnego rozwoju figur w debiucie. Szybka porażka w wyniku ataku na króla, albo po wczesnym przejściu do przegranej końcówki.
3. Kombinacje
4. Analiza, komentarz i próba gry "za rękę", wykorzystując partie znanych szachistów.
5. Analiza wybranych pozycji z partii znanych szachistów. Omówienie słabości i atutów obu stron, elementy strategii, zaproponowanie planu dalszej gry.
6. Skomentowanie przez nauczyciela partii rozegranych przez ucznia.
7. Ciekawostki szachowe, interesujące partie, np. miniaturki - "wpadki" wielkich szachistów.
8. Idee rządzące grą w końcówkach, np. centralizacja i aktywizacja króla.
9. Teoria i praktyka różnych końcówek.
Oczywiście, w trakcie nauki przerabiałem materiał nie w tej kolejności, którą podałem. Mój nauczyciel doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że warto co pewien czas wplatać różne od siebie elementy, aby nie doszło do zniechęcenia i znudzenia ciągle przerabianym tym samym materiałem, np. końcówkami. Oprócz kursu u mm Czerwońskiego równolegle poszerzałem swoją wiedzę z dostępnych podręczników i czasopism szachowych. Z perspektywy czasu uważam, że dzięki nauce przez internet podniosłem poziom gry w szachy i zrozumiałem idee rządzące tą grą. Do zalet szachowych kursów internetowych zaliczam też możliwość indywidualnego podejścia do każdego z uczniów, częsty kontakt z nauczycielem i pracę z bogatym materiałem szachowym (programy, bazy danych). Wszelkie problemy i trudności napotkane przez uczniów w trakcie nauki mogą być nieomal natychmiast rozwiązane za pośrednictwem poczty elektronicznej, lub innych programów np. komunikatorów internetowych. Warto popularyzować naukę szachów przez internet, bo to cenna i z pewnością przyszłościowa forma nowoczesnych kursów.
Ciekawa końcówka
W trakcie kursu otrzymałem od mm Aleksandra Czerwońskiego do analizy ciekawą końcówkę pionkową. Był to wariant w 33 posunięciu czarnych, podczas partii Szyrow-Radżabow, granej w 2004 r w Linares. Partia została skomentowana przez am Schmidta w numerze 3/04 Przeglądu szachowego. W komentarzu do 33 posunięcia ...He6 am Schmidt napisał, że Szyrow obawiał sie 33...We6! 34.Hh5 Kg7 35.Wg5 Hg5 36.Hg5 Wg6 37.He5 Kh7 38.Hd4 Wf7 39.g3 Wfg7! i nie jest jasne, czy białe mogą wygrać!
Tyle komentarza am Schmidta.
Z mm Czerwońskim przerobiłem wariant 33...We6! który prowadzi do remisowej końcówki pionkowej.
Nasza analiza
Dwie kolejne pozycje pochodzą też z kursu od Czerwońskiego. Partia Spielman-Duras to jako ciekawostka, a w zasadzie samo zakończenie. Długo broniona końcówka wieżowa i fatalne przejście do przegranej końcówki pionkowej. 99.Wf4 i białe liczyły, że czarne zbiją wieżę z remisem, a tu w odpowiedzi prosty ruch królem i po sprawie.
Druga partia (Maroczy-Bernstein) ma dwa ciekawe momenty, jako warianty. Taki sam ruch figurą daje dwa zakończenia w zależności od tego, kiedy zostało wykonane. W dwudziestym posunięciu czarny hetman na b6 z wymianą hetmanów i otwarciem linii "a" daje, jeżeli nie równą pozycję, to przynajmniej możliwość rozsądnej kontrgry dla czarnych, a to samo posunięcie w dwudziestym pierwszym posunięciu powoduje przejście do przegranej pionkówki. Wariant został urwany na 28 posunięciu, bo sposób gry jest jasny, zrobienie wolnego pionka na skrzydle królewskim, wybicie pionków na hetmańskim, itd.
Spielmann - Duras [C54], Karlsbad 1907
Maroczy - Bernstein [C49], Ostenda 1906
Krzysztof Kledzik - 4.5.2011
|
Do góry
8. V MEMORIAŁ STANISŁAWA SOBOLEWSKIGO z okazji "Dni Ziębic 2011"
Turniej szachowy im. Stanisława Sobolewskiego z okazji "Dni Ziębic 2011" odbył się w dniu 21 maja 2011 r. w ZCK Ziębice. Turniej przygotował i prowadził Franciszek Dąbrowski, Kierownik Ziębickiego Klubu Szachowego.
Sponsorami memoriału byli:
- Burmistrz Ziębic puchar dla zwycięzcy i nagrody,
- Dyrektor Ośrodka Opieki i Oświaty w Ziębicach - puchar dla najlepszego, juniora oraz bułki i napoje,
- Dyrektor ZCK Ziębice puchar dla najlepszej kobiety
- Andrzej Sobolewski nagroda rzeczowa.
Sponsorzy ze Strzelina okazali hojność: Osiński i Syn- wiertarka, PPHU Krys- Multimetr cyfrowy, KORBA- akcesoria rowerowe, JWJ KOMPUTER-torby, koszulka i inne gadżety, DEA- koszulki z nadrukiem rebusów to kolejne niespodzianki dla uczestników.
Dyrektor ZCK Ziębice ufundował także szereg nagród i upominków.
Troskliwą opieką kulinarną otoczyła zawodników Pani Anna Dąbrowska z Klubu "Cis" przy ZCK Ziębice.
V Memoriał St. Sobolewskiego tradycyjnie otworzył Burmistrz Ziębic Pan dr Antoni Herbowski w towarzystwie Dyrektora ZCK Ziębice Pana Mirosława Masłowskiego.
Turniej szachowy sędziowany przez Pana Andrzeja Sobolewskiego przebiegał w sportowej i miłej atmosferze bez zgrzytów, na dystansie 7 rund systemem szwajcarskim z czasem 15 min. dla zawodnika na rundę.
Kolejnym miłym zaskoczeniem dla organizatorów był przyjazd na turniej FM Jerzego Kota i Jerzego Kubienia a także Janusza Góreckiego, który powtórnie przyjechał z Polanicy na rowerze.
Niemiłą niespodziankę sprawiły kobiety żadna nie zgłosiła się do turnieju!!
W przerwie turnieju krótki konkurs na rozwiązanie rebusów i zagadek S. Sobolewskiego wygrali Piotr Koprowski , Jarosław Grudzień z Ziębic oraz Kot Jerzy z Wrocławia.
Specjalnie przygotowana tablica z twórczością S. Sobolewskiego zawierała rebus o treści związanej ze zbliżającym się Dniem Matki.
Po zakończeniu turnieju Kierownik Turnieju w towarzystwie Sędziego wręczyli puchary i nagrody zwycięzcom.
Puchary zdobyli:
- Puchar Burmistrza Ziębic zwycięzca Turnieju Jerzy Kubień z Wrocławia
- Puchar Dyrektora O.O.i O Ziębice dla najlepszego juniora Cieślak Adrian z Ząbkowic
- Puchar dla najlepszego zawodnika z miasta Ziębice
- Jarosław Grudzień.
Najstarszy uczestnik Józef Zagórski i najmłodszy 7 latek Michał Balicki otrzymali upominki.
Szczegółowe wyniki turnieju w załączonej tabeli.
Szachy i rebusy.
Szaradziści często używają figur szachowych w konstruowaniu rebusów. Mój Ojciec często korzystał z tej możliwości. Prezentuję kilka przykładów.
Chętni do ich rozwiązywania otrzymają upominki.
Andrzej Sobolewski
Rebusy okazały się za trudne. Andrzej Sobolewski zdradza rozwiązania:
1. Maki i koń ce dwa - nie czysty-Ma kij końce dwa!
2. Mat koniem-as z części-"a"(nuta)-pełne "g"(nuta) O-bez- C i B i E!- Matko nie ma szczęścia pełnego bez CIEBIE!
3. Lew konia tuli Pan ima Lwa - Lewkonia, tulipan i malwa.
|
Do góry
9. Zum 65. Todestag von Alexander Aljechin
Von Dagobert Kohlmeyer
Es passierte am 24. oder 25. März 1946. Der genaue Sterbetag des vierten Schachweltmeisters ist heute nicht mehr nachprüfbar. Man fand den toten Alexander Aljechin am Morgen des 25. März vor 65 Jahren in seinem Hotelzimmer im portugiesischen Estoril. Die Stadt liegt unweit von Lissabon am Atlantik. Auch die exakte Ursache des Todes ist bislang nie eindeutig geklärt worden.
Nach wie vor fasziniert der Name Aljechin Millionen Schachanhänger auf der Welt. Meine erste Begegnung mit den Partien des russischen Weltmeisters hatte ich in den 1960er Jahren, als der Sportverlag Berlin die zweibändige Ausgabe von Alexander Kotows Buch Das Schacherbe Aljechins in deutscher Sprache herausbrachte. Mit Begeisterung spielte ich die Partien nach, deren tiefen Gehalt ich damals als Teenager natürlich nur ansatzweise erfassen konnte.
Mit wem aus der Schachszene ich in späteren Jahren auch über das russische Schachgenie sprach, ob Wassili Smyslow, Boris Spasski, Lothar Schmid oder Artur Jussupow - bei allen rangierte Alexander Aljechin unter den größten Meistern der Geschichte immer ganz weit vorn.
Viele Schachgrößen schauten auch in Estoril vorbei, wenn sie in Portugal waren: Lothar Schmid nach einem Turnier in Lissabon, Boris Spasski war dort und natürlich Aljechins Sohn Alexander. Mit allen habe ich mich bei verschiedenen Gelegenheiten darüber unterhalten.
Spasski: "Aljechin wurde umgebracht"
Der zehnte Weltmeister gehört zu den Anhängern der Verschwörungstheorie und hat vor einigen Jahren ernsthaft in dieser Sache recherchiert. In einem unserer Interviews sagte Boris Spasski einmal: Mich interessieren vor allem die Umstände seines Todes. Ich habe einen alten Mann getroffen, der seinerzeit von der Polizei in Portugal beauftragt wurde, die Leiche des Schachweltmeisters zu öffnen. Denn Aljechin ist nicht in dem besagten Hotel in Estoril gestorben. Diese Geschichte stimmt nicht. Das soll, wie gemunkelt wird, alles ausgedacht sein.
Es gibt verschiedene Theorien über Aljechins Tod. Wie ist deine?
Ich denke, auf ihn wurde wahrscheinlich ein Doppelanschlag verübt. Beim ersten Mal erhielt er Gift. Dann lief er auf die Straße, um Hilfe zu holen. Vielleicht wollte er auch in eine Apotheke. Und draußen hat man ihn dann getötet.
Wie kam man dahinter?
Durch Antonio Feirera, der damals die Sterbeurkunde unterzeichnete. Er war seinerzeit sehr jung, aber am Ende seines Lebens sagte er, dass man Druck auf ihn ausgeübt habe. Und deshalb musste er das getürkte Obduktions-Protokoll unterschreiben.
Wer kann ein Interesse daran gehabt haben, Aljechin umzubringen?
Nach dem Kriege war Portugal zwar neutral, aber durch das Land strömten damals viele Leute, nicht nur aus Deutschland. Und deshalb ist das durchaus möglich gewesen. Alle Geheimdienste arbeiteten dort. Aljechin stand sicher auf ihrer Liste. Er war ja geächtet. In Schachkreisen galt er offiziell als Kriegsverbrecher. Fast so schlimm wie Saddam Hussein. (Aljechin hatte während des 3. Reichs in Deutschland Turniere gespielt und einen diskriminierenden Artikel über die Juden veröffentlicht.)
Im Herbst 1943 ging Aljechin aus Deutschland weg. Er war krank und bettelarm. Niemand hat ihn beschützt. Es kostete überhaupt nichts, ihn umzubringen. Das war für diese Banditen sehr leicht.
Aljechins Grab befindet sich in Paris. Gehst du oft hin?
Ab und zu bin ich dort, um ihn zu ehren. Er ist für mich einer der größten Weltmeister.
Bei meiner letzten Paris-Reise war ich auch auf dem Friedhof und hatte ursprünglich vor, dich anzurufen, ob du mitkommst. Aber ich wollte dich nicht stören und ging mit Christophe Bouton hin...
Ruf das nächste Mal ruhig an, wenn du in Paris bist. Mit solchen Dingen muss man sich immer beeilen, denn wir leben nicht ewig.
Andere Großmeister wie Lothar Schmid oder Artur Jussupow teilen Spasskis Ansicht über Aljechins Ende nicht. Der Bamberger Karl-May-Verleger erklärte:
Warum er starb, weiß man nicht. Es hieß ja, er habe zu hastig gegessen und sich beim Frühstück verschluckt. Daran soll er erstickt sein. Keiner kann es heute mehr beweisen. Spasski wird sich sicherlich mehr damit befasst haben als andere. Mir wurde das so erzählt. Ich bin einmal von einem Turnier in Lissabon aus dorthin gefahren und habe mir das Hotel angesehen. Estoril ist ein kleiner Badeort.
Aljechin gehörte zu den Schach-Persönlichkeiten, die mich am meisten beeindruckt haben. 1943 traf ich ihn in Wien. Wir spielten dort in der Neuen Hofburg die deutsche Jugendmeisterschaft, bei der ich Zweiter/Dritter wurde. Aljechin war Ehrengast. Das war für uns eine große Überraschung und Ehre zugleich. Später spielte er simultan, und mein Schulfreund Rolf Roennefahrt hat Remis gemacht. Er hätte das Endspiel mit einer Qualität mehr sogar gewinnen können, war mit dem Remis aber zufrieden und Aljechin erst recht. Ich sah nur zu, denn ich spielte ja bei der Jugendmeisterschaft.
Alexander Aljechin war in seiner Art einmalig. Ich erinnere mich noch an diese breiten Hosen, in denen er durch den Saal der Hofburg schlurfte. Da habe ich das Faszinosum Schach leibhaftig gespürt. Aljechin schien unnahbar, aber das täuschte. Er analysierte dort gern mit anderen Schachmeistern, zum Beispiel mit Rellstab. Hin und wieder warf er einen genialen Zug dazwischen. Ich habe das von weitem mit Stielaugen betrachtet, wie er immer die Dame auf d6 opferte.
Artur Jussupows Meinung über Alexander Aljechins Ende:
Ich bin zu wenig über Aljechins letzte Lebensphase informiert, aber glaube kaum, dass er getötet wurde. Dass er im dritten Reich Schach gespielt und einen dummen Artikel unterschrieben hat, war natürlich ein Makel. Aber ihn deshalb zu ermorden, ich weiß nicht. Sein Vergehen war vergleichsweise harmlos. Er ist doch kein Kriegsverbrecher gewesen, der tausende Menschen umgebracht hat.
Was uns bleibt, ist sein großes Erbe. Alexander Aljechin hatte einen aggressiven und gleichzeitig schönen Schachstil. Wir alle haben von seinen Partien gelernt und tun es immer noch. Ob Kombinationen oder positionelles Spiel, er beherrschte alles. Deshalb konnte er auch Capablanca schlagen und die Schachwelt viele Jahre dominieren.
Nachkommen des vierten Schachweltmeisters sucht man heute vergeblich. Der einzige Sohn Aljechins starb 2009 im Alter von 89 Jahren. Er hieß auch Alexander und war kinderlos. Nur seine Witwe Clärli lebt noch, sie wohnt in einem Seniorenheim im schweizerischen Oberwil. Großmeister Lothar Schmid, ein Freund der Familie, hatte glücklicherweise ihre Telefonnummer, so dass ich vor kurzem mit ihr sprechen konnte. Die 87-jährige Clärli freute sich über meinen Anruf und erinnerte sich noch an viele Begegnungen. Wir trafen uns einige Male bei den Dortmunder Schachtagen sowie bei anderen Turnieren. Wenn ein WM-Finale in der Schweiz stattfand, waren Alexander Aljechin Junior und seine Gattin zu Gast. So 1998 beim Match Karpow-Anand in Lausanne oder 2004 beim Duell Kramnik-Leko in Brissago. Nach dem Großmeisterturnier 1997 in Biel besuchte ich das Ehepaar auf der Rückfahrt zu Hause in Basel, wo mir Alexander Aljechin u.a. die Original-Schachfiguren seines Vaters zeigte. "Alex war nicht einfach zu nehmen, aber ein guter Mann. Er hat immer zu mir gehalten, wir waren über 60 Jahre glücklich verheiratet", erinnert sich Clärli heute mit Dankbarkeit.
"Mein Vater ein Wesen vom anderen Stern"
Interview mit Alexander Aljechin Junior
Bei den Gesprächen mit dem Sohn des vierten Schachweltmeisters ging es natürlich meist um seinen berühmten Vater.
Stellen Sie unseren Lesern bitte Ihre Familie vor.
Ich bin am 2. November 1921 in Winterthur in der Schweiz (Kanton Zürich) geboren. Meine Eltern hatten sich ein Jahr zuvor in Russland kennengelernt. Aljechin war damals noch Student und verdiente sich seinen Lebensunterhalt durch Dolmetschen, nicht durch Schachspielen. Er konnte mehrere Sprachen, u. a. auch Deutsch. Unsere Geburtstage fallen übrigens fast zusammen (Alexander Aljechin Senior wurde am 1. November 1892 geboren - d.A.).
Was war Ihre Mutter für eine Frau?
Sie war Journalistin und politisch sehr interessiert. In Moskau lernte sie Ende 1920 Lenin persönlich kennen. Darum erhielt mein Vater auch die Ausreisegenehmigung aus Sowjet-Russland. Als talentierter Mensch wollte er in Westeuropa eine bessere Bildung erwerben. Aljechin kehrte nicht mehr zurück und blieb staatenlos. Ich bekam deshalb die Schweizer Nationalität meiner Mutter.
Seit wann sind Ihre Eltern verheiratet gewesen?
Anfang 1921 haben sie in Russland geheiratet. Die Ehe wurde aber in der Schweiz nicht anerkannt.
Wie oft war Alexander Aljechin in seinem Leben verheiratet?
Dreimal. Als ganz junger Mann in Russland - aus dieser Verbindung stammte eine Tochter. Diese lebte bis zu ihrem Tode Mitte der 1980er Jahre in Wien. Die zweite Ehe Aljechins war mit meiner Mutter. Noch vor deren Tod ließ er sich in Paris nieder, wo ein großer Kreis russischer Adliger lebte. Dort ehelichte er später eine amerikanische Generalswitwe. Beide sind auf dem Friedhof in Montparnasse begraben.
Wie verlief Ihr eigenes Leben?
Ich wohnte praktisch mit meiner Mutter allein, da mein Vater viel zu Turnieren unterwegs war. Er wollte, dass ich eine französische Erziehung erhalte. Wir gingen in die französische Schweiz nach Lausanne. 1934 starb meine Mutter.
War sie krank?
Nein, nur bedeutend älter als mein Vater. Aljechin hatte einen Ödipus-Komplex und heiratete immer ältere Frauen. Er fühlte sich bei ihnen geborgener. Als ich geboren wurde, war meine Mutter schon über 40.
Welchen Beruf haben Sie ausgeübt?
Nach dem Tode meiner Mutter bekam ich einen Vormund, mein Vater lebte ja nicht mehr in der Schweiz. Ich absolvierte eine Lehre im Chemie-Apparatebau, wurde Ingenieur und arbeitete bis 1987 in Basel.
Um Aljechins Tod ranken sich viele Legenden. Wie ist er Ihrer Meinung nach umgekommen?
Diese Frage bewegt bis heute die Gemüter und ist noch immer nicht gänzlich geklärt. Für Suizid spricht, dass Aljechin bei den Franzosen als Kollaborateur unter Anklage stand. Ich persönlich glaube nicht, dass er sich umgebracht hat, sondern erstickt ist. Da im katholischen Portugal Selbstmord verpönt war, lautete die offizielle Version, es sei ein Unglücksfall gewesen.
Was haben Sie für ein Verhältnis zum Schach? Spielen Sie selbst?
Das werde ich oft gefragt. Als Sohn eines so bewunderten Weltmeisters sage ich darauf "Nein". Ich kann natürlich die Figuren setzen, aber eine Schachkarriere gab es bei mir nicht.
Warum hat Aljechin Ihnen seine Kunst nicht nähergebracht?
Es kam nicht dazu, er war ja so selten zu Hause. Unser Vater-Sohn-Verhältnis war daher problematisch. Ich nahm ihm seine häufige Abwesenheit übel und fragte meine Mutter oft: "Warum habe ich keinen Vater?". Als Bub wollte ich natürlich von keinem anderen Schach lernen - nur von ihm. Ich lehnte das Spiel nicht ab, aber grollte mit meinem Vater.
Seine Bedeutung als große Persönlichkeit der Schachgeschichte aber ist Ihnen bewusst...
Ja, dafür sorgt schon die Schachöffentlichkeit. Für sie ist Aljechin ein Wesen aus einer anderen Welt. Aber ich wollte nie von seinem Ruhm leben, sondern immer der Privatmann Aljechin Junior sein.
Zum 50. Todestag Aljechins 1996 war sein Sohn Alexander gemeinsam mit Boris Spasski auf dem Pariser Friedhof. Damals war der Grabstein verwittert und beschädigt. Später wurde er restauriert und sah im Mai 2006 bei meinem eigenen Besuch sehr ordentlich aus. Als Todesdatum ist dort der 25. März 1946 angegeben.
Die letzte Partie
Lupi - Aljechin
Estorial 1946
Russisch C42
Ein Match aus vier Partien gegen den portugiesischen Landesmeister Francesco Lupi war der letzte Wettbewerb, den Alexander Aljechin bestritt. Wenig später verstarb der Weltmeister unter den genannten mysteriösen Umständen. Durch diesen eindrucksvollen Kurzsieg entschied Aljechin das abschließende Schach-Duell seines Lebens 2,5:1,5 für sich.
1.e4 e5 2.Sf3 Sf6 3.Sc3 Lb4 4.Sxe5 0-0 5.d3?
Weiß will den Mehrbauern unbedingt behaupten, wodurch Aljechin sehr starke Initiative erhält. Richtig war 5.Le2 Te8 6.Sd3 Lxc3 7.dxc3 Sxe4 8.0-0 d5 mit Ausgleich.
5...d5 6.a3 Lxc3+ 7.bxc3 Te8 8.f4 dxe4 9.d4
Auf 9.Le2 erfolgt wie in der Partie das aktive 9...Sd5, und 9.dxe4 verliert wegen 9...Dxd1+ 10.Kxd1 Sxe4.
9...Sd5 10.c4 Se7 11.Le2 Sf5 12.c3 Dh4+ 13.Kf1
13...e3! Dieser freche Bauer wird Weiß umbringen.
14.De1 Dxf4+ 15.Kg1 Sxd4! Der Springerzug entscheidet den kurzen Kampf. 16.cxd4 Dxd4 17.Tb1 Dxe5 Lupi ist an die Wand gespielt. Seine Figuren stehen unkoordiniert auf dem Brett herum und können keinen Widerstand mehr leisten. 18.Lb2 Df5 19.Td1 Sc6 20.Td5 Dc2 21.La1 Lf5 22.Ld1 Db1
0-1. Es droht 23...e2, und 23.Dc3 wird mit 23...f6 pariert. Ein stilvoller Abschied Aljechins von der Schachbühne!
Von Dagobert Kohlmeyer
|
Do góry
Do góry
11. Zebranie ekspertów Komisji Kwalifikacyjnej FIDE
W Londynie, w dniach 13-14 września 2011 r., zebrali się eksperci Komisji Kwalifikacyjnej FIDE w celu rozwiązania bieżących problemów kwalifikacyjnych i rankingowych i przygotowania materiałów na Kongres FIDE w Krakowie (15-22 X 2011).
Zebranie prowadził przewodniczący QC FIDE Mikko Markkula z Finlandii, a uczestniczyli sekretarz QC Nick Faulks z Bermudów, sekretarz Komisji Przepisów Gry Stewart Ruben z Anglii, Członek Komisji Sędziowskiej Werner Stubenvoll z Austrii oraz były przewodniczący QC FIDE w latach 1986-1990, a obecnie sekretarz Komisji Technicznej FIDE Andrzej Filipowicz.
Zebrani ustalili wprowadzenie od dnia 1 lipca 2012 roku oficjalnych rankingów FIDE w grze szybkiej i grze błyskawicznej, z tym, że wyniki będące podstawą rankingów będą kolekcjonowane od 1 stycznia 2012.
Pod uwagę będą brane turnieje (i partie) grane tempem szachów szybkich, sprecy-zowanym w przepisach gry FIDE (15 do 59 minut na partię lub przy dodatku sekun-dowym na 60 posunięć), natomiast w odniesieniu do blitzów partie, w których mini-malny czas na grę wynosi 5 minut lub 3 minuty i 2 sekundy na ruch maksymalny czas to po 14 minut na partię. Nie będą liczone partie, w których przeciwnicy mają różny czas na rozegranie całej partii, np. Armageddon.
Naturalnie te propozycje muszą być zatwierdzone przez Kongres FIDE w Krakowie.
Dyskutowano też problem kojarzenia par w turniejach szwajcarskich przy systemie punktacji 3-1-0, która powoduje różnice w doborze rywali w stosunku do punktacji 1-0,5-0. Tu ostateczne wnioski będą sprecyzowane w Krakowie. Podobnie przedstawia się sytuacja ze skreśleniami zawodników z listy rankingowej FIDE, czego domaga się wiele federacji, odmawiających wnoszenia opłat.
Ustalono, że dodatkowe opłaty za spóźnione wnioski na tytuły będą analogiczne przy spóźnieniach na Kongres FIDE, jak też na posiedzenia Rady Prezydenckiej FIDE.
Wiele czasu zajęła dyskusja na temat możliwości stosowania dodatku sekundowego Bronsteina (30sekund na każdy ruch), który nie jest akumulowany, a jest stosowany w USA. Zdania były podzielone i decyzja zapadnie w Krakowie.
Nie osiągnięto porozumienia w sprawie uwzględniania do rankingu porażek za nieobecności na partii - propozycja jednej federacji, ale eksperci nie są zwolennikami oceniania partii nierozegranych.
Dyskusja objęła również różne sytuacje składania wniosków na tytuły międzynarodowe, początkowe rankingi itp., ale to można wprowadzić dopiero na Kongresie FIDE w 2012 roku w Turcji, bo wszystkie istotne zmiany wprowadza się raz na cztery lata.
Miłym akcentem pierwszego dnia obrad była kolacja w słynnej angielskiej restauracji z XIX wieku Simpson's in the Strand, gdzie nad wejściem są namalowane figury szachowe, a w środku jest szachownica, na której grywali Wilhelm Steinitz, Paul Morphy, Emanuel Lasker i Siegbert Tarrasch i wielu innych znakomitych szachistów XIX wieku. Tu też była grana w 1851 roku nieśmiertelna partia Adolf Anderssen - Lionel Kieseritzky.
|
Do góry
Do góry
|
|
|
|