|
| SYLWETKI SZACHOWE - APOLONIA LITWIŃSKA |
| Ciekawe sylwetki szachowe
APOLONIA LITWIŃSKA
Apolonia Litwińska (25.07.1928 – 20.01.2021).
Mistrzyni na TAK - Totalnego Ataku na Króla!!!
Apolonia Litwińska z domu Osikowicz urodziła się 25. 07. 1928 r. w wiosce Załuże, powiat Lubaczów. Jej ojciec, Piotr Osikowicz, zarządzał majątkiem Diecezji Przemyskiej, matka, Wiktoria, była nauczycielką.
Po wkroczeniu Rosjan 17.09.1939 r. ojciec znalazł się na czarnej liście, został uwięziony i wywieziony na Sybir. Natomiast mama Wiktoria z czwórką dzieci zesłana została do Kazachstanu, gdzie przebywała ponad 5 lat.
Apolonia miała w momencie zesłania 12 lat.
Układ Sikorski-Majski – z dnia 30 lipca 1941 roku przywrócił stosunki dyplomatyczne między Polską a ZSRR. Przewidywał on również budowę armii polskiej w ZSRR pod dowództwem polskim. W protokole dodatkowym rząd ZSRR gwarantował „amnestię” dla obywateli polskich: więźniów politycznych i zesłańców osadzonych na terenie ZSRR w więzieniach i obozach. Dwóch starszych braci Apolonii dostało się do armii Andersa. Ojciec, wcielony później do I Armii Wojska Polskiego, zginął 11 września 1944 r. na warszawskiej Pradze. Po kapitulacji Niemiec mama Wiktoria z córkami wróciły w maju 1945 roku do Lwowa, a w 1946 w do Załuża.
W Lubaczowie w 1949 r. Apolonia skończyła szkołę średnią, a następnie w Krakowie w 1952 roku ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Pedagogiczną na wydziale Filologii Polskiej. Po otrzymaniu nakazu pracy z mężem, również absolwentem krakowskiej uczelni, przeprowadziła się do Wałbrzycha. W 1972 roku mąż Marian umiera. Apolonia po 31 latach pracy pedagogicznej w 1984 roku przechodzi na emeryturę. W 1989 roku przeprowadza się do Wrocławia, gdzie ma bliższy kontakt z mieszkającą tu córką Martą.
Szachy w życiu Apolonii odgrywały wielką rolę.
Już będąc małą dziewczynką, oglądała zmagania przy szachownicy ojca, stryja będącego duchownym i dwóch starszych braci. A prawdziwa pasja szachowa rozwinęła się u niej w okresie pobytu na zesłaniu. Szachy były bowiem główną rozrywką zesłańców, w gronie których znajdowało się wielu poważnych rosyjskich mistrzów.
Szachowe Mistrzostwa Polski Kobiet zorganizowano w okresie międzywojennym dwa razy. I dwukrotnie w Warszawie w 1935 i 1937 roku zwyciężyła studentka Uniwersytetu Warszawskiego Regina Gerlecka.
Start w drugich po wojnie Mistrzostwach Polski Kobiet rozgrywanych w 1950 roku w Toruniu nie był dla Apolonii specjalnie udany.
Ale już rok później w Częstochowie 23 letnia krakowska studentka polonistyki, jeszcze wtedy Osikowicz, imponując niezwykłą bojowością, zdobywa pierwszy medal Mistrzostw Polski – brązowy.
Przed sobą w tabeli ma tylko dwie wielkie gwiazdy polskich szachów – Krystynę Hołuj i dr medycyny Różę Hermanową.
Za swój wyczyn otrzymuje... teczkę, a zwyciężczyni wyjeżdża z Częstochowy z... kuponem materiału na kostium.
Już w roku 1952 w Krynicy nadarza się okazja, by Apolonia udowodniła swoją niezwykłą zdolność konstruowania ataku w każdej nadarzającej się pozycji. Turniej główny Hołuj i Litwińska ukończyły z identyczną liczbą punktów 8,5 z 11. Baraż wygrała Krystyna Hołuj. Apolonia musiała się pocieszyć srebrnym medalem i nagrodą... pięknie zdobionym pamiątkowym dyplomem. Przymusowa przeprowadzka po studiach do Wałbrzycha zawiesza aktywność młodej mistrzyni. Następuje rozstanie z szachami na sześć długich lat. Powrót w 1958 roku nie imponuje. Dwa siódme miejsca, a w 1960 – co prawda szóste, ale daje ono… ostatnie miejsce w turnieju.
Wszystko się zmienia w 1961 roku. Na mistrzostwa do Wrocławia przyjeżdżają, poza Hołuj-Radzikowską wszystkie liczące się szachistki.
XIV Mistrzostwa Polski Kobiet rozegrane zostają w Centralnym Klubie Szachowym we Wrocławiu w dniach 15 – 28 lutego 1961 r. Organizatorzy zawodów stwarzają znakomite warunki pobytu w stolicy Dolnego Śląska. Zakwaterowanie w nowoczesnym „Grand Hotelu”, troskliwa opieka nad zawodniczkami, pięknie udekorowana sala gry – tylko dopełniały pochlebne opinie. Początkowo prowadzą Mirosława Litmanowicz i Henryka Konarkowska, ale od szóstej rundy na prowadzeniu jest już tylko Apolonia Litwińska. Kolejne trzy zwycięstwa okraszone pięknymi kombinacjami potwierdzają wielką formę „Nauczycielki”. W tym okresie jej wyższość muszą uznać Litmanowicz i Szpakowska. I staje się oczywiste, że ostatnia runda przysporzy najwięcej emocji. W ostatniej rozgrywce bowiem liderkę zatrzymać może już tylko Henryka Konarkowska z krakowskiego AZS. Szachowa Polonistka z Wałbrzycha po debiucie staje wyraźnie gorzej. Wybiera wariant „Kałasznikowa” w obronie sycylijskiej i nie jest to dobry pomysł.
Wydaje się, że pełna dominacja w centrum i odkryty król czarnych musi przynieść zwycięstwo krakowianki. Ale wyraźnie zagubiony król, dzięki "sztucznej roszadzie" znajduje wreszcie bezpieczną przystań.
Wygrana pozycja powoli zamienia się już tylko w dużą przewagę. Czarne ciągle poprawiają położenie, nabierają wigoru, ich figury łapią koordynację.
Mistrzem zostaje ten, który walczy do końca!
Przełomowy okazuje się ruch białych 32. G:b7?? Po nim oddają one kontrolę nad polem e6, co pozwala czarnym "śmiertelnie" uaktywnić wieżę.
Po 5 ruchach - Mamy Nową Królową!!
Konarkowska, Henryka (AZS Kraków) - Litwińska, Apolonia (Górnik Wałbrzych) - 0-1 - XIV Mistrzostwa Polski Kobiet - 1961.02.20
1. e4 c5 2. Sf3 Sc6 3. d4 cd4 4. Sd4 e5 5. Sb5 a6 6. Sd6 Gd6 7. Hd6 Hf6 8. Hc7 Sge7 9. c4 d6 10. Ge3 Hg6 11. Sc3 f5 12. Wd1 fe4 13. Wd6 Hf5 14. Sd5 Kf7 15. Se7 Se7 16. Wb6 We8 17. Ge2 Kg8 18. g4 Hf7 19. He5 Sg6 20. Hg3 Se5 21. b3 Sf3 22. Kf1 We6 23. Kg2 Wb6 24. Gb6 He6 25. c5 Hg4 26. Gc4 Kf8 27. Hg4 Gg4 28. Kg3 Se5 29. Gd5 Gf3 30. We1 Sd3 31. Wa1 We8 32. Gb7?? We6! 33. Gc8 Wg6 34. Kh4 Wg2 35. c6 g5 36. Kh3 Sf4 #
Swoją piękną sportową karierę Apolonia podkreśla jeszcze w 1969 roku zdobywając w Poznaniu swój czwarty medal Mistrzostw Polski.
Do brązu, srebra i złota dorzuca jeszcze brązowy kruszec.
Apolonia Litwińska reprezentuje na przełomie lat 70 - 80 XX wieku LZS POM Świdnicę. W roku 1978 rozgrywany jest po raz 25 renomowany turniej "Złotej Wieży”, a impreza finałowa odbywa się w Pałacu Wilanowskim w Warszawie. Zespół ze Świdnicy zajmuje drugie miejsce w kraju, a w srebrnej drużynie pięknie walczy nasza mistrzyni krajowa i zdecydowanie wygrywa na IV szachownicy – kobiecej.
W świdnickim LZS pani Apolonia występuje po raz ostatni w 1984r. (później sekcja zostaje rozwiązana i zawodnicy przechodzą do LZS Caissa Wałbrzych). Mistrzyni gra w finale indywidualnym XXVI Złotej Wieży, gdzie zajmuje czołową pozycję. Jest to wówczas najbardziej masowy turniej szachowy, w jego eliminacjach przewija się ponad… 100 tys. zawodników.
Turniej ma charakter międzynarodowy: występują szachiści czechosłowaccy i radzieccy.
Apolonia Litwińska reprezentowała też klub Hetman Wrocław, z którym wystąpiła w I lidze szachowej w latach 1969-73 oraz w 1976-78. W 1971 r. uplasowała się z wrocławską drużyną na IV miejscu w Polsce, mając największy wkład indywidualny w jej sukcesie.
W okresie "wrocławskim" z szachami się nie rozstawała; prowadziła zajęcia z dziećmi w Domu Kultury. Grała również przez jakiś czas, w drużynie AZS Politechnika. Zawodnicy tej drużyny używali nawet terminu "Obrona Litwińskiej" dla bardzo częstego rozpoczęcia, jakiego używała czarnymi:
1.e4 e6 2.d4 c5.
Jak wspomina uczennica Pani Apolonii z liceum pedagogicznego w Wałbrzychu: podczas ważnych imprez szachowych p. Apolonia przechadzała się w szkole z szachownicą pod pachą i na przerwach pokazywała ciekawe motywy szachowe z rozgrywanych wówczas imprez szachowych.
Jerzy Kot podróżując koleją poznał wychowanka Apolonii Litwińskiej z technikum budowlanego. Dawny uczeń był zafascynowany osobowością pani profesor. "Niech Pan sobie wyobrazi, że nie dość, że doskonale grała w szachy, to miała tak silną osobowość, iż z mojej klasy o profilu czysto technicznym czterech kolegów poszło na filologię polską na Uniwersytet Wrocławski".
Ta wypowiedź anonimowego absolwenta jest chyba najlepszą cenzurką umiejętności zawodowych Mistrzyni Szachowej!!!
Zasługi Apolonii Litwińskiej zostały docenione przez ówczesne władze. Otrzymała wiele odznaczeń, z których najbardziej bliskie były jej trzy:
- Krzyż Zesłańców Sybiru nadany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
- Złoty Krzyż Zasługi za nienaganną pracę pedagogiczną (1976 r.) (uchwała Rady Państwa),
- honorowa srebrna odznaka za wybitne zasługi w rozwoju sportu szachowego na Dolnym Śląsku (Dolnośląski Związek Szachowy, 1967).
W dniach 23 – 30 maja 1961 roku odbywa się w Kaliszu mecz Polek z należącymi do ścisłej czołówki światowej szachistkami z Niemieckiej Republiki Demokratycznej (w 1957 r. 3 miejsce na Olimpiadzie).
W reprezentacji Polski brakuje tylko "świeżo upieczonej" mistrzyni Polski Apolonii Litwińskiej, która będąc nauczycielką zajęta była ... egzaminami maturalnymi. (!)
Kiedy Apolonia Litwińska w 1970 r. zdobywa mistrzostwo Wałbrzycha wśród mężczyzn, mówi, że to dzięki partiom granym z Rosjanami, również zesłańcami, w długie zimowe wieczory i dni (kołchoz), kiedy zimą nic innego nie było do roboty. "A kto grał lepiej, w Wałbrzychu, czy w kołchozie? Odpowiedź mistrzyni była krótka: "Ci w Rosji grali lepiej"!!!
Wiliam Szekspir twierdził: "Lękliwy stokroć umiera przed śmiercią, mężny kosztuje jej tylko raz jeden". Apolonia Litwińska może ten "raz" skosztowała 20.01.2021 r., ale wśród nas żyje dalej. Piękną duszą, miłością, pasją i po prostu ... Mistrzynią na TAK!!!
Rok 1960. Mistrzostwa Polski Kobiet. Pojedynek Danuta Samolewicz (Pogoń Wrocław) - Apolonia Litwińska (Górnik Wałbrzych)
Liceum Pedagogiczne Wałbrzych 2008 rok. Lekcja polskiego po półwieczu. Prof. Apolonia Litwińska w swoim żywiole, wszyscy zapatrzeni i zasłuchani. Bacówka. 25.VII.2008 r.
Sportretowałem każdą szachistkę biorącą udział w Memoriale Krystyny Radzikowskiej w 2016 r. i powiązałem te grafiki z motywami szachowymi, dodając element wrocławski w postaci krasnali – mówi artysta plastyk Zygmunt Nasiółkowski, autor wystawy graficznej towarzyszącej Arcymistrzowskiemu Turniejowi Kobiet we Wrocławiu.
Szachy i sztuka – skąd wziął się pomysł na połączenie tych dwóch dziedzin?
ZYGMUNT NASIÓŁKOWSKI:
– Z szachami po raz pierwszy spotkałem się w szkole średniej dzięki pani Apolonii Litwińskiej, która była naszą nauczycielką języka polskiego i trenerką szachową.
Raz w moim życiu przeważały szachy, a raz sztuka. I w momencie, gdy znalazłem się w nowej rzeczywistości, czyli wyjechałem w 1990 roku do Niemiec, nastąpiła w moim życiu pustka, którą starałem się jakoś zagospodarować i właśnie wtedy te dwie rzeczy połączyły się w jedno. Sztuka z szachami połączyła się w ten sposób, że zacząłem swoje prace wysyłać do różnych czasopism szachowych i tak nawiązała się wieloletnia współpraca z wydawnictwami w Niemczech, Austrii, we Włoszech, a nawet w Stanach Zjednoczonych. Przy okazji zaczęliśmy robić polonijne mistrzostwa szachowe w Niemczech. Dlatego wystawie towarzyszącej Arcymistrzowskiemu Turniejowi Kobiet im. Krystyny Hołuj-Radzikowskiej nadałem tytuł " Szachy w sztuce – sztuka w szachach".
Jak Pan trafił z tą wystawą w mury Klubu Szachowego Polonia Wrocław?
Także przez panią Apolonię Litwińską, która była w kontakcie z panem Wojciechem Zawadzkim. Jakieś 8-9 lat temu, przejeżdżając przez Wrocław, odwiedziłem panią Apolonię i pochwaliłem się osiągnięciami artystycznymi. Przez lata ta sprawa uległa zapomnieniu, dlatego bardzo się zdziwiłem, kiedy w czerwcu 2016 roku otrzymałem telefon od pana Zawadzkiego, który zaproponował mi zrobienie wystawy towarzyszącej turniejowi.
Oprócz grafik tworzących wystawę, w sali gry wiszą nietypowe portrety szachistek – uczestniczek turnieju...
To także moje dzieło. Zostały zrobione specjalnie na życzenie organizatora turnieju. Sportretowałem każdą szachistkę biorącą udział w tym turnieju i powiązałem te grafiki z motywami szachowymi, dodając element wrocławski.
Materiał przygotował:
Krzysztof Krupa przy współpracy:
Wojciech Zawadzki - "Mistrzostwa Polski Kobiet w szachach, 1935-1991"
Marek Ścisły
bezcenne informacje przekazała Marta Litwińska
korekta Dorota Kapustyńska.
|
|
|
|
|